Amerykański Fed tnąc we wrześniu stopy procentowe o 50 punktów bazowych (pb), czym rozpoczął cykl luzowania polityki monetarnej w USA, dał paliwo do kontynuacji hossy na Wall Street (a przy okazji na globalnych rynkach akcji). Jeszcze w tym roku, jak wynika z opublikowanych projekcji, Fed obetnie stopy procentowe o kolejne 50 pb. I w zasadzie to staje się scenariuszem pewnym. W 2025 roku stopy mogą spaść o dalsze 100 pb, czyli w ciągu 16 miesięcy Fed obniży łącznie stopy procentowe o 200 pb.

Inwestorzy z Wall Street w środę, czyli bezpośrednie po decyzji Fed o cięciu stóp procentowych, nie mogli się zdecydować, czy kupować akcje, czy jednak realizować zyski. Jednak w czwartek już takich wątpliwości nie mieli. Indeksy wystrzeliły w górę, wyznaczając nowe rekordy hossy.

Sytuacja na wykresie US500 jest dość jednoznaczna. Wykres wybił się powyżej szczytu z lipca, który poprzedziło ostatnią dużą korektę na Wall Street, jednocześnie pokonując lokalne maksima z końca sierpnia. Brak oporów sprawia, że droga do kontynuacji wzrostów jest otwarta. Szczególnie, że RSI (13) nie sygnalizuje jeszcze wykupienia, a na inne wskaźniki sygnalizują przestrzeń do dalszej zwyżki.

Ewentualny powrót poniżej lipcowego szczytu nieco sytuację kupujący by skomplikował, ale nawet wówczas nie musiałoby to oznaczać mocniejszej realizacji zysków. Pierwszym ostrzeżeniem byłby dopiero spadek poniżej 5514 pkt., gdzie nachodzą na siebie: 50-dniowa średnia i linia wsparcia łącząca minima z początku sierpnia i początku września.